W kwestii świnki – na poprawę humoru

Ciąg dlaszy opowieści „W kwestii świnki …” 

Czas mija, świnka dorasta a nasza fascynacja tym uroczym i pogodnym z natury gatunkiem nie maleje. Chrumisia jest już na tyle duża, że prawie bez pomocy może zdobywać meble wypoczynkowe – i „prawie” czyni tu znaczącą różnicę. Odbywa się to tak, że Chrumisia lokalizuje nas natychmiast, jak tylko zagłębiamy się w fotele lub kanapy i zaczyna wymownie kręcić się koło nas, z niemałym trudem zadzierając głowę i patrząc na nas równocześnie z wyrzutem i nadzieją. Jeśli pozostajemy nieczuli na te pozawerbalne sugestie, świnka wspina się na tylne nóżki, przednie opierając o mebel i tęsknie patrząc na jego powierzchnię. To jest jednoznaczny komunikat – chcę się przytulać na kanapie, przy czym „ na kanapie” jest tu kluczowe. Jeśli jesteśmy szybcy jak kobra, to zdołamy w tej krótkiej chwili pochwycić Pannę Niedotykalską pod paszki i wrzucić na mebel. Jeśli nie jesteśmy jak kobra, to świnka odsuwa się i czekamy na powtórzenie całego procesu.

Prędzej czy później Chrumisia ląduje na kanapie albo na fotelu. Trzeba jej przyznać, że ponieważ zupełnie nie wydziela „gatunkowych” zapachów, jest niebrudzącym użytkownikiem mebli wypoczynkowych. W okresie intensywnie wychowawczym, kiedy ustalaliśmy dlaczego nie gryziemy się wzajemnie świnka bywała obrażona i spała obrócona do nas gorszym końcem. Ale jest to zwierzątko inteligentne i szybko odkryło, że taka pozycja skutkuje brakiem głaskania i przytulania.

Obecnie działa prawo emocjonalnego magnesu. Świnka obrócona gorszym końcem – jest pogłaskana tylko raz, co powoduje automatyczny obrót w stronę głaskacza aż do momentu zacumowania jednym bokiem do uda osoby głaszczącej. To jest urocze i pełne temperatury uczucie, które szczególnie sobie cenię w długie jesienne wieczory.

Odkryliśmy już dawno (jeszcze na czasów naszej pełnowymiarowej świni Lechii), że świnie to niezwykłe, przyjazne, czyste i inteligentne zwierzęta. Myślenie o nich w kategoriach wieprzowiny, z mojego i z pewnością z ich punktu widzenia, jest barbarzyństwem. Jestem przekonana, że dotyczy to również innych hodowlanych gatunków zwierząt. To oczywiście prowadzi nas do wegetariańskich konkluzji, ale czy naprawdę jest w tym coś złego? Polecam kotleciki z bakłażana! Zainteresowanym mogę podesłać przepis :).

Na zdjęciach niespodzianka typu „nie ma – jest” oraz przytulanie. Stan noska wskazuje na niedawno odbyty spacer.