W kwestii świnki – łapanie świnki

Świnka jest istotą niezależną. Po jedzeniu, sikaniu, ryciu, kupaniu, jedzeniu –  świnka poszukuje Towarzystwa. Jeśli Towarzystwo jest niedostępne, np. z powodu godziny dnia lub nocy ( w końcu pracujemy i sypiamy) to świnka układa się w koszyczku w łazience i zasypia, lub zasypia po długotrwałym szturmowaniu drzwi łazienkowych (o ile nie ma nas w domu, lub jesteśmy zajęci). Jeśli Towarzystwo jest dostępne, to Chrumisia, zwana też Destrukcją lub Termoforem (to jej kolejne imię) przybywa do pokoju zwanego dumnie salonem i zaczyna zajmować się skupianiem naszej uwagi. Skupianie naszej uwagi polega np. na podgryzaniu i zabieraniu naszych kapci, układaniu się koło stóp, gryzieniu i ciąganiu kocyka, który nieopatrznie zwisa z kanapy, próbie rycia naszych nogawek, nóg, stóp, kąsaniu palców u nóg. Cel zwracania uwagi jest taki, żebyśmy unieśli świnkę i położyli na kanapę lub fotel, bo Chrumisia lubi być w Towarzystwie na wysokości. Jest jednak pewien mankament tego procesu – świnka nie przepada za podnoszeniem i braniem na ręce. Przenoszenia z ogrodu do domu wręcz nie znosi, co demonstruje okropnym kwikiem, złością i próbą obgryzienia nam rąk. Uspokaja się dopiero postawiona na podłogę i jeszcze długo chowa urazę, a dokładnie chowa ją do pierwszego bananka.

Zatem mamy już zwróconą uwagę i chcemy świnkę wznieść na wysokości, znaczy kanapę i tu jest problem. Świnka, co prawda, podchodzi i noskiem trąca nasze ręce, ale każda próba pochwycenia jej skutkuje natychmiastowym wycofaniem się, frontem do pomocnych rąk. I tak w kółko. Trzeba nie lada sprytu, lub sprzyjających okoliczności, żeby świnka ugrzęzła gdzieś tyłem podczas wycofywania i w konsekwencji dała się podnieść. Podniesiona i postawiona na kanapie dokonuje symbolicznego rycia w kocyku, układa się koło mojej nogi i zasypia, dzieląc się cały czas ze mną swoim ciepłem – stąd sugestia termoforu w kolejnym imieniu. Bardziej idealnie jest jeszcze tylko, jak głaszczę świnkę po brzuszku. Wówczas świnka opuszcza przednie łapki wzdłuż ciała, pręży się cała, tak, że aż odgina głowę i udostępnia brzuszek do głaskania. Rozluźnione łapki podrygują śmiesznie przy każdym moim głaśnięciu, a tylne nóżki tupią nieznacznie usiłując obrócić brzuszek by jeszcze dokładniej udostępnić go do głaskania.

Taka to jest towarzyska Chrumisia.
Na filmie usiłuje skupić na sobie uwagę Maleństwa 🙂

IMG_0743.MOV