Mamy źrebaczka

Dzielna Sara wyźrebiła się 21.08.2021 na łące ok godziny 7:00 rano. Pobudka była natychmiastowa. Telefon Pana Irka poderwał nas z łóżek.
 
Maluszek jest śliczny, na razie kary z gwiazdką na czole, plamką na nosie i dwiema białymi skarpetkami. Ponieważ na początku nie bardzo kumał ssanie (poza moim kciukiem w pierwszych 30 minutach życia) po raz pierwszy w życiu doiłam kobyłę. Ostatecznie trud okazał się zbyteczny, bo maluszek „zaciągnął”. To zupełnie cudowne uczucie wycierać ręcznikiem małego, świeżo urodzonego konika, który pierwszy raz usiłuje stanąć niezdarnie na zbyt długich nogach.
 
Prowadzenie zajęć było dzisiaj utrudnione. Cała pachniałam źrebakiem, więc konie skupiały się głównie na wąchaniu mojej kurtki, rąk i koszuli. Atos wąchał z wielką uwagą a potem długo węszył z zadartą głową, Saghir wąchał w skupieniu, marszcząc nos i próbował oblizywać moją kurtkę, Savana, która już została mamą nie mogła się w ogóle skupić na ćwiczeniach. Całe stado wyrażało stan silnego podekscytowania. Aramis, którego ciekawość i zaborczość względem Sary mogła zagrozić maleństwu, a przynajmniej wprawiała ją w zdenerwowanie, otrzymał eksmisję na osobną łąkę.
 
Pan doktor zalecił dużo snu, więc rodzina trafiła do stajni. Trochę szkoda, bo dużo trudniej jest odwiedzać malucha w boksie, gdzie mama go cały czas chroni przed intruzami, a musimy wysmarować pępek jodyną, podać pastę wzmacniającą, podnieść kopytka i podotykać całego juniora. Przy okazji – kopytka noworodka końskiego wyglądają, jak zrobione ze szmatek.
 
Godz. 21:00, 21.08.2021
Teraz już mamy pewność, że wstawienie Sary z maluchem do stajni to był błąd taktyczny. Ciasna przestrzeń dużego (skąd-inąd) boksu zadziałała na Sarę klaustrofobicznie i zmobilizowała ją do zintensyfikowanej ochrony źrebaka. Kolejny etap imprintingu poszedł się bujać. Cud, że udało nam się jodyną zaopatrzyć pępek. Nawet przez myśl nam nie przeszło mierzenie temperatury klaczy i podawanie pasty maluszkowi. Jutro otwieramy stajnię i liczymy, że Sara wyjdzie z maluchem na łąkę, gdzie wrócimy do jako-takiej normalności i końsko-ludzkiej równowagi.
 
22.08.2021
Udało nam się troszeczkę pogłaskać malucha – widać jak bardzo zabarkło imprintingu – trudno pójdziemy dłuższą drogą. 🙂